Iwonko, fakt, zdjęcia z jakichkolwiek zabiegów trzeba brać w duży cudzysłów. Ty od razu widzisz, co jest zrobione i wyciągasz wnioski, inni wpadają w sidła. Ale jakiś tam wgląd w efekt to daje. A co do nitek to ja widzę po sobie. Serio, nie spodziewałam się, że skóra będzie się po nich tak zmieniać. Zwłaszcza że robiłam dotąd tylko zwykłe nici, bez haczyków. Na zdjęciach pozabiegowych wykorzystują jeszcze jeden myk, który też u siebie dostrzegam. Zaraz po nitkowaniu skóra się lekko unosi, napina, wypełnia, wygląda lepiej niż za kilka dni. To wszystko buduje się powoli, tygodniami, jak nie miesiącami, więc to nie jest metoda na już. |